Prawda jest taka że nie ma czasu na robienie dwóch imprez w ciągu roku.
Ostatnie dwa tygodnie przed zlotem praktycznie zajmujemy się tylko tym, a i tak zawsze coś nas zaskakuje
i nie do końca wychodzi tak jak byśmy chcieli.
Tak na prawdę za organizację wrześniowej imprezy bierzemy się już gdzieś koniec kwietnia, początek maja.
Dogranie ośrodka, kucharza, pomocy kuchennej, dj, wypożyczenie nagłośnienia.
Zgranie żeby wszyscy mieli w tym czasie wolne,
żeby sprzęt nie był potrzebny na jakiś koncert itd.
Chwilę potem zaczynamy rozmowy z naszym grafikiem i pierwsze projekty,
potem wybieramy kolor koszulki i okazuje się że wszystko jest nie tak, a ten odcień to nie da rady itd.
Następnie szukanie sponsorów na nagrody, rozmowy z hondą, wymyślanie jakiś konkursów i nagle jeb nie wiadomo kiedy jest już wrzesień.
A my tak na prawdę to nie wiemy nic, nawet na dopisywajce jest dopiero około 30 osób bo większość dopisuje się w ostatniej chwili.
Kucharz pyta na ile osób ma listę zakupów zrobić.
Dzwoni Jacek ze stanicy i pyta ile miejsc w pokojach przygotować.
A jak dzwonisz do gościa od sprzętu to ten go ma w serwisie bo jakaś część idzie z ameryki ale powinien się wyrobić.

To trzeba przeżyć, tego nie da się opowiedzieć

Dajemy jakoś radę to ogarnąć we dwóch, ale łatwo nie jest, a sami wiecie ile macie tak na prawdę wolnego jak wyjdziecie z roboty.
Wydaje mi się że choć odrobinę nas teraz rozumiecie, czemu raz w roku.
No to widzimy się we wrześniu