Chciałbym tutaj też wspomnieć o doświadczeniu bezinteresownej pomocy

od Ursusa, Kwiatka i młodego za zorganizowanie transportu jednobiegowego boxera który dokulał się do końca trasy gubiąc 4 pierwsze przełożenia. Transport rzucił półżywą bawarkę do Gołębiowej przystani gdzie po 2godzinach światło ujrzała przyczyna.

Najpierw pojechałem pociągiem do domu żeby się upewnić że niestety nie mam potrzebnego wałka. Wziąłem za to narzędzia potrzebne do złożenia do którego wróciłem za tydzień (mam w okolicy inne zajęcie). W tydzień Gołąb załatwił całą skrzynię do przejrzenia więc po jej uzupełnieniu i sprawdzeniu nie musiałem czekać na nowe łożyska które do tej pory nie dotarły a motocykl zaliczył już jeden biwak po naprawczy.

Dzięki nim mój GS znów walcuje glebę