Piętnasty dzień: skręcamy w lewo!:-)

Nocka w dolinie Rospudy upłynęła nam spokojnie, choć przybyli wieczorem kajakarze trochę się telepali. Rano przywitało nas piękne słoneczko i po leniwym przygotowaniu ruszyliśmy w dalszą drogę na Północ. Nie ujechaliśmy jednak zbyt daleko, bo zaraz po wyjeździe z lasu przywitał nas taki widoczek:
Rospuda towarzyszyła nam przez jakieś pół godziny podczas naszej jazdy po suwalskich szutrach, które były po prostu cudowne. Tego dnia nie przejechaliśmy zbyt wielu kilometrów, ale każdy z nich był wart naszego wysiłku. Pogoda była piękna, szuterki cudowne, więc naprzód!
Celem tego dnia był dojazd do miejscowości Rutka Tartak, gdzie znajduje się wieża widokowa prezentująca nam trójstyk granic POL-RUS-LTU. Okolica jest tam fajnie pagórkowata i słabo zamieszkana, więc jazda w pięknej pogodzie była super
Po drodze spotykaliśmy również mniejsze i większe cieki wodne - często się przy nich zatrzymywaliśmy, bo a to piękny mostek, a to rzeczka w pięknej dolince...było prawie że bajkowo:-)
Na wieży byłem chyba 2 lata temu - wtedy była w lepszej kondycji. Jeśli nie będzie tam remontu to za 2 lata trzeba będzie ją pewnie zamknąć, a szkoda by było biorąc pod uwagę widoczek...
Po wizycie na wieży skręciliśmy w lewo i też było fajnie!:-). Suwalszczyzna jest prawie tak piękna jak Podlasie, ale....czegoś jakby brakowało... Trudno mi to zdefiniować nawet dzisiaj z perspektywy czasu. Brakowało mi tam spokoju - spokoju dawanego przez drewniane wioski, kolorowe okiennice i senne krajobrazy. Na Suwalszczyźnie dominowały samotne, duże gospodarstwa i małe, schludne miasteczka. No po prostu to już nie było Podlasie...
Na biwak zalogowaliśmy się w pięknej miejscówce, którą ukradliśmy stadu żurawi - po godzinie od naszego przyjazdu przyleciały te piękne ptaszyska i krążyły nad nami krzycząc żebyśmy się wynieśli:-)
To był piękny dzień!