Chopy ratunku,
taka przygoda: Wpadłem do rowu, jakaś niedawna tułaczka. Motek zalało i zaciągnął trochę wody airboxem. Coś tam zachechłałem ale nie gadał. Potem gaźnik u Leżana przeczyszczony bo stała najwyraźniej woda. Podmieniłem od razu na świecę irydową no i teraz clue sprawy:
Na starym oleju miałem troszkę piany pod korkiem, no to wymiana z filtrem itd, zlałem olej - był git, jak zawsze, wytarłem dokładnie wlew, nowy filtr i zalewamy 300v. Jedna przejażdżka i troszkę piany się pojawiło, druga i piany nawalone co nie miara, cały bagnet majonezem zawalony

Spotkał się ktoś kiedyś z tym? Uszczelka walnięta? .. szkoda trochę oleju teraz

Płynu mi nie ubywa z chłodnicy
Kurcze, nie wiem