Jak dla mnie to wszędzie gdzie droga przejedziesz ciężkim. Ja bym się tylko nie pchał na Terek Pass, Tosor i dolinę Arashan. Kegety zawalone i nieprzejezdne. Pewnie jak ogarniasz lub w grupie to do zrobienia jest wszystko ale nie widzę sensu się mordować bo widoków nie ma spektakularnych a trasa ciężka.
Zasada prosta. Jedzie osobówka to przelecisz. Nic nie jedzie - uważaj.
Na koniec spróbuję opisać co jest IMO must see a co tylko w przypadku nadmiaru wolnego czasu. Byłem w KRG trzeci raz i zjechaliśmy sporo ale tam jest tyle miejsc że życia braknie żeby spenetrować.
Przykładowo wszyscy jadą na Kel Suu na zorganizowanych wycieczkach. Nie potrafię sobie wytłumaczyć co tam takiego jest ciekawego żeby się tam pchać. Osobiście wolałbym 100 razy pojechać na Besh Tash niż na Kel Suu.
Mój numer 1 to jest MELS. Jak ktoś się wybiera to w mojej ocenie można nie być nad Song Kul ale MELS przejechać trzeba i to koniecznie rano lub o zachodzie słońca przy ładnej pogodzie. Jak pogoda dupna, znaczy pada to może być ciężko bo tam czerwona, śliska maź jest. Byłem tam 2 razy i dupę urywa za każdym razem.
|