Cytat:
Napisał Emek
Skąd się bierze takie fajowe różowe koszulki z napisem? Chcem takom.
|
Prosz
https://www.rebelrunners.pl/mantra-o...okserka-damska
Zanim wyruszymy jeszcze kilka słów o planowaniu. Na wyjazd planowaliśmy przeznaczyć ok. 12 dni - od poniedziałku do następnego piątku. Niedługo przed wyjazdem rozmawialiśmy o trasie i wtedy właśnie uświadomiłam zszokowanego Prince'a, że na tę plażę to nie mamy 700 km, tylko jakieś 1500. Bardzo się zmartwił. Ja natomiast zmartwiłam się również, bo wprawdzie wiedziałam ile to km, ale dopiero po wypowiedzeniu tego na głos zdałam sobie sprawę z tego ile to jest DNI. Pojawiły się pierwsze wątpliwości i tu uznaliśmy, że to jednak droga będzie celem, a nie łotewskie plaże i dokąd dojedziemy, tam będzie dobrze.
Choć ja to w ogóle nie byłam pewna czy gdziekolwiek pojedziemy, bo na tydzień przed wyjazdem rozchorował nam się jeden z kotów i zaczęła się nerwówka czy uda się go wykurować przed wyjazdem. Udało się! Dlatego na dzień przed wyjazdem drugi z kotów zeskoczył z wysokości, z jakiej nigdy nie skacze, i przez chwilę wyglądało jakby uszkodził sobie łapkę...
Ale wracając do tematu.
Już wcześniej ustaliliśmy, że w Kownie robimy postój serwisowy plus zwiedzanie. Miałam też na wszelki wypadek narysowaną trasę alternatywną - od granicy do Kowna 120, zamiast TETowych 400 km. Z Warszawy do granicy z kolei miałam zlepek różnych tras - kawałek taki co już nim jechaliśmy, dalej wzdłuż Bugu trasa od kolegi, który prowadził tamtędy jakąś wycieczkę dużych i ostatni kawałek mój autorski. Żeby zwiększyć swoje szanse na zobaczenie morza szukaliśmy też jakiegoś transportu, który mógłby zabrać motury do domu bez naszego udziału, żebyśmy mogli dojechać jak najdalej i nie musieć zachowywać zapasu czasu na powrót - wszak moją 250tką nie wskoczę na asfalt, żeby nagdonić trasę, bo raz, że motur się umęczy, a dwa, że z jej prędkością maksymalną i tak zbyt wiele nie zyskamy

Niestety wszyscy chcieli za to strasznie dużo piniondzów
DZIEŃ 1
Ponieważ zawsze w dniu wyjazdu pojawiały się różne komplikacje i wyjeżdżaliśmy dopiero koło 15, a nawet 17, tym razem postanowiliśmy wystartować bladym świtem, żeby jak najdalej odjechać od domu pierwszego dnia. Dlatego już po godzinie 13 byliśmy w siodłach
IMG_20210719_152610.jpg
IMG_20210719_152704.2.jpg
Pierwszy dzień upłynął dość spokojnie. Ja wprawdzie zaliczyłam 2 gleby, i to obydwie w błocie... Za pierwszym razem w dużej i dość głębokiej kałuży przednie koło wbiło mi się w grząski grzbiet między koleinami, skręciło mi kierowcę w kierunku krzaków, więc zatrzymałam motur, sytuacja była opanowana, stanęłam na prawej nodze trzymając pion i... poczułam jak się wtapiam w tę czarną maź. Bardziej i bardziej i bardziej aż wreszcie byłam już tak nisko, że Zebra mnie przeważyła i skończyło się leżeniem. Szczęśliwie kierownica wycelowała w stały grunt, a nie w wodę, bo z ładowarką mogłoby być kiepsko, jakbym ją zalała już pierwszego dnia
Po początku obwitującym w błoto, piachy, lasy, łąki, pola, piachy w lesie, piachy na łąkach i piachy na polach, dotarliśmy w końcu do trasy wzdłuż Bugu i tu zawód wielki. "trasa wzdłuż Bugu" kojarzyła mi się z czymś niebywale malowniczym, jakieś kręte ścieżki przez nadrzeczne łąki i w ogóle. No więc nie. To było chyba kilkadziesiąt km prostego szutru wzdłuż wału. Na tyle nudne, że jak wreszcie zobaczyłam kałużę uznałam ją za świetną rozrywkę i zalałam się aż po kask
Dodatkowo kiedy chciałam sprawdzić jakie mamy przed sobą opcje noclegu okazało się, że żadne

żadnych pól namiotowych, campingów, google nawet agroturystyki żadnej nie pokazało. W międzyczasie zjechaliśmy wreszcie z szutrów i wpakowaliśmy w wielkie błotne kałuże - ale przynajmniej wreszcie jakieś urozmaicenie.
Pod Ciechanowcem zobaczyliśmy piękny szyld "pokoje do wynajęcia". Niestety, wszystko zajęte, ale pani skierowała nas na ciechanowicki rynek do sklepu, którego właściciele mają też na górze pokoje do wynajęcia. No... Wszystkie zajęte. Ale miła pani mówi, że mają też salę bankietową kawałek dalej i że tam mają teraz wszystko wolne. I tak oto cali ubabrani kurzem i ogromną ilością błota pierwszą noc spędziliśmy tak:
IMG_20210719_210944.3.jpg
IMG_20210719_210852.jpg