Stoję, a w zasadzie pochylam się, nad zakupem gogli na okulary przed nadchodzącym globalnym oziębieniem półkuli północnej

Chcę coś na trialówkę aby ochronić nieco moje nadwyrężone zatoki i łeb przed zimnem ogólnie. W ub roku jeździłem całą zimę i jakoś sie udało ale w tym roku już na rowerze w górach zrobiłem sobie średniodobrze i nieco zdycham. Zgaduję, że winne było przygruntowe oziębienie a ja, jadący na starej generacji, niepopularnych już, 26 calowych kołach, byłem bliższy ziemi.
Jakieś wnioski po tych ponad dwóch latach we wzmiankowanych goglach?
Niestety doświadczenie moje z soczewkami jest absolutnie, niepowtarzalnie, nie do przyjęcia. Znam również niestety rozterki okularnika co ma kask z pinlockiem i jedyna co paruje to je..ne okulary...
zatem zeznawajcie. roweru nie mam zamiaru zmieniać więc może mógłbym ich /tych gogli/, używać nawet w czasie kiedy przygruntowe oziębienie zmieni się w przygruntowe przymrozki.
m