Wydaje mi się że to kwestia zadbania o uszczelniacze. Osobiście nie dbałem bo wiedziałem, że i tak je wymienię profilaktycznie. Tak samo robiłem z łożyskami i napędem coby być pewnym że mi na wyprawie nie jebnie to czy tamto. W moim przypadku uszczelniacze puszczały tam gdzie latane było po błocie, potem to zaschło i rozpieprzyło uszczelnienia. To nie wina uszczelniaczy tylko uszkodzenia mechaniczne. To ciężkie przeprawy były.

Ło tu masz KTMa po powrocie z tego błota co powyżej.