Emek: "Proszę mnie laikowi powiedzieć co takiego fascynującego jest w tym Magadanie żeby się pchać te 11 tysi w jedną mańkę. Oprócz oczywista stanu bycia w podróży. "
Magadan jest celem, daleko na końcu.... tak jak np. Nordkapp, Cape Town, który zdobywa się, jak szczyty gór (może mnie trochę poniosło, ale to chyba najlepsze porównanie). Po prostu tam dojechać i zamoczyć palec (a co bardziej twardzi jajka) w Morzu Ochockim.
Po drodze można sobie zorganizować kilka ciekawszych punktów do odwiedzenia. Kwestia gustu (kto, co lubi) i wolnego czasu.
Najciekawszy odcinek, jeśli chodzi o jazdę, zaczyna się za Skoworodino, gdy droga odbija na północ. Może być łatwo (sucho) lub można dostać w kość taplając się w błocku, ubijając dupsko na dziurach wiele dni w deszczu, w temperaturze bliskiej zera. Przyjemna jest ciekawość żyjących tam ludzi względem podróżujących, ich chęć bezinteresownej pomocy, lub po prostu wymiany kilku zdań. Dzika przyroda, odległość tego miasta, dzieje historyczne związane z Polakami w tamtych regionach i chyba sama nazwa "Syberia" powoduje, że są "nienormali" którzy chcą tam dotrzeć (choć tak na prawdę sam Magadan jest już poza obszarem Syberii). "Nienormalnym" nazwała mnie żona, gdy rozłożyłem sporą mapę Europy i Azji pokazując na niej gdzie jest ów Magadan. Są szczęśliwcy, którym było dane przejechać "Drogą letnią" i odwiedzić najzimniejsze stale zamieszkane miejsce na ziemi. Nam niestety nie, ale nie często wychodzi tak, że realizuje się 100% planu. Są za to inne rzeczy, które w drodze wychodzą spontanicznie i one to wynagradzają.
Pewnie wielu z tych rzeczy już doświadczyłeś, jednak Magadan to dla mnie coś innego, w porównaniu do tego, co wcześniej na motku przejechałem i nie chodzi tu tylko o odległość.
Wyszło może trochę górnolotnie, ale ja tak to odczuwam. Po prostu od lat kręciło mnie, żeby tam dojechać i lubię te regiony jak i ludzi.
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś
|