Wątek: TET Szwecja
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03.11.2021, 18:34   #24
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,505
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 6 dni 8 godz 19 min 36 s
Domyślnie

Ja się wetnę co prawda z Finlandią ale z tym o co pytałeś Strzeluk to w sumie jest jeden pies - naprawdę jest znacznie lepiej spać w hamaku bo ciężko jest znaleźć kawałek płaskiej ziemi /gra słów przypadkowa / a jeśli on już jest to jest po prostu czyjąś posesją.
Chaty, chatki, hytte, laavu itd są fajne i często /jak już się nauczyliśmy JAK ich szukać/ w pięknych miejscach jednakże do wielu z nich nie ma łatwego dojazdu, bądź są umieszczone w miejscach preferujących pieszych turystów - tam nie wjeżdżaliśmy aby nie robić chamstwa.
Niemniej noclegi TYLKO w chatach są dość problematyczne i było kilka takich dni, że w sumie przesuwaliśmy się w pożądanym kierunku ale głównie szukaliśmy noclegu. To było momentami dość stresujące bo, co tu dużo mówić, robiliśmy duże dzienne przebiegi, a nawet jeśli nie było dużo km, to i tak jak OP siedzieliśmy w siodle po 10-12h dziennie lekko - więc wyebani byliśmy dość fest.

Noclegów w chatach nie polecam również z powodu o który pierwotnie pytałeś Strzeluk - komary. Byliśmy w niebywale ciepłym okresie roku /w nocy było po 28stC, 300km za kołem polarnym było 25 w dzień :// i tam gdzie było wilgotno a tak jest niemal wszędzie w lesie nad jeziorami w nocy było źle. Im dalej na północ tym było gorzej. W tundrze było przejebane ?PRZE! - i choć uważam się za dość odpornego na trudy, ból itd to NIE WYOBRAŻAM SOBIE spać w tundrze w hamaku czy robić cokolwiek bez kompletnego rynsztunku. To po prostu niebywałe ile ich tam jest. NIEDOWIARY.

Im dalej na południe tym lepiej ale NIGDZIE nie da się żyć po zachodzie słońca bez MUGGI, spać bez moskitiery itd. Wszędzie, w każdej chacie w cieniu kolesie czekają tylko na zapadnięcie zmroku. Naprawdę warto rozbijać namiot - to były jedyne dobre regeneracyjnie noce. W sumie dnie, bo nocy nie było w ogóle.
Pocieszali nas napotkani miejscowi, że już PO KOMARACH i że jest sucho itd. Północ to była masakra. Tupek cierpiał bardzo bo kochają go bardziej niż mnie.

Reasumując - następnym razem hamak jak najbardziej tylko taki gdzie możesz mieć moskitierę daleko od głowy jak płótno namiotu. Nawet jeśli nie mogą Cię dopaść, to swoim bzyczeniem tysięcy skrzydełek 5cm koło ucha zepsują k...y całą noc.

Sam TET w Finlandii dość nas rozczarował. W sumie szybko daliśmy sobie spokój z szutrami bo zerzygać się można było Sporo asfaltu również. Żeby nadgonić na północ dośc dużo przelecieliśmy po czarnym ale nie żałowałem tego bo to i tak piękne drogi. najlepszy był kawałek koło Ruskiej granicy z szybkimi dość, bardzo luźnymi szutrami i dość wymagający, kamienisty odcinek przy samej granicy ale to tylko 5km może... i w sumie poza bajecznym krajobrazem pagórkowatej tundry najlepszy IMO jest środkowy wschód Fin i wszystko na północ od niego. po dwóch trzech dniach zachłyśnięcia się szutrami, mieliśmy ich dość. monotonia. piękna ale jednak. nie wiem na ile można szczęśliwie jechać wciąż przez ten sam krajobraz. czy las czy szutry - po dwóch tygodniach można puścić pawia.

tyle o kraju obok co prawda, ale pewnie wiele rzeczy się powtórzy. kiedyś opiszę tą naszą eskapadę do muminków. pewnie pod wieloma względami była podobna do Szwecji. następnym razem jeśli tam będę na pewno wrócę z hamakiem.

m
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem