Szprychy to dziwna rzecz .Pękają w najmniej odpowiednim miejscu.
Ze szprychami dałbym sobie spokój i zawiózł -wysłał do kogoś kto się na tym zna.
Mnie szprycha ostatnio pękła i przebiła dętkę.
Nasi w Indiach widzieli Szwajcarów czy takich podobnych z gęby
gdzie koła były szprych pozbawione.
Tydzień już czekali na drodze głodni i brudni z wystawioną miską jałmużną.
Pastor jakoś połatał te koła i pojechali dalej wychwalając go pod niebiosa
( po niemiecku oczywiście )
Oni też sami naciągali szprychy przed wyjazdem
