No to mamy szczęście, skoro można mieszać współczesne nam dziś oleje i nic złego się nie dzieje... Za słusznie minionej komuny trzeba było z oliwą uważać, bo jeśli olejki się zwarzyły (zwało się to chromatyzacją) i przeszedł-ci on do konsystencji "majonezu babuni" - z reguły szlak trafiał furmankę jak i zaprzęg "kuni".