Mam nadzieję że nie dostanę złotej łopaty, ale relację trzeba skończyć.
Włóczymy się jeszcze trochę po zamku, oglądamy motury, oczka nam się świecą (a przynajmniej mi)
takie ło Suzuki RE5 z silnikiem Wankla
Jak również uznawany za najdłuższy produkowany motocykl na świecie Böhmerland
Albo takie sześciocylindrowe Benelli 750 z bajeranckimi wypierdami.
Jakieś BSA
Po jakichś dwóch godzinach kończymy zwiedzanie, ale jesteśmy już konkretnie głodni. Idę więc na zwiady kierując się węchem.
Znajduję jednak tylko kawiarnię, a kawą z ciastkiem to się jednak nie najemy. Nie ma nawet najmniejszego parówkenwurszta, skandal.
Wyjeżdżamy z zamku głodni, wierząc że po drodze uda się coś jednak upolować.
W końcu trafiamy na restaurację, która zaprasza na danie sezonu: kotlet z pieprznikami.
Po pół godziny Jagna uświadamia sobie, że pieprzniki to zwykłe, poczciwe kurki.
Ale dobre były

a kotlet na 3/4 talerza.
Wracając do Abertany, zajeżdżamy jeszcze do sklepu, nabywając drogą kupna 2 Gambrinusy 10 i lokujemy się w pokoju.
Jutro 300 km do Polski.