forma przekazu?

ale, że co
przed sprzedażą kajtnąłem się na pożegnanie XT600 i wiem na pewno, że będzie mi brakowało tego spokoju parowozu. chujowo.
ale - jak napisałem powyżej - tam gdzie jeżdżę nie brakuje mi zawiasu a jeśli brakuje to mogę zwolnić /jeśli jeszcze się da

/
najbardziej najpewniej będzie brakowało możliwości podbicia przodu z gazu, co z ugięciem przodu w XTku wychodziło ładnie nawet i na trzecim biegu. będziem się jakoś dogadywać.
w dr350, która wigor miała na porównywalnym do crf poziomie również niewiele się działo a TETa objechałem nią pięknie spalając niecałe 4l.
XTkiem zaś nieraz wzdychałem do CRF300rally w Finlandii gdzie jadąc stałe 85 mogłem palić lekko 1.7l/100 mniej!! spaliłbym jakieś 60l paliwa mniej! - na naszej budżetowej wyrypie to byłoby niemal 500PLN w kieszeni.
dla każdego oczywiście jazda ma inne oblicze ale tam i wtedy wolałbym jechać crf300r - i w sumie tak się to wszystko odwróciło.
po, całkowicie przypadkowej, przesiadce na DR350 okazało się, ze cieszy mnie jazda 85-90max a często i wolniej, i tak dzień cały. zaś wymagający teren pojawia się nader rzadko. tak rzadko, że szkoda sobie zawracać głowe jakimś wyścigiem zbrojeń.
takie moje obecne nastawienie i raczej już się w nim utwierdziłem.
do CRF dojdzie jeszcze jeden żółw dwukołowy na asfalt i to już będzie komplet.
nie wiem czy pamiętacie ale ponad dwa lata temu się zajarałem strasznie na 250L wypożyczywszy na dwa dni z salonu aby sobie odpowiedzieć na parę pytań. z perspektywy czasu cieszę się, że zaczekałem bo ta 300tka ma kilka dośc ważnych zmian - niemniej, już wtedy wiedziałem, ze chyba w tą stronę mnie poniesie. lekko, tanio, bez wodotrysków.
żegnam się z NCkiem nie bez żalu - był to do szpiku kości dobry motocykl. mimo jego niewielkiej mocy i metroseksualności

byliśmy w wielu fajnych miejscach, zrobiłem nim swoją dzienną życiówkę /1370/ i w końcu dojechałem w Alpy, poszwędałem się po północnych włoskich zadupiach i centralnej Francji. nie widzę lepszego sprzętu na asfalt ale właśnie z asfaltu i głównie autostrad chcę zrezygnować. na kilku wyjazdach w sumie zrobiłem nim 17kkm - w zasadzie użytkowałem go tylko do jazdy GDZIEŚ - nie wokoło komina.
myślę, że CRF300r zastąpi go dobrze dając mi to czego brakowało najbardziej - możliwości skoku w bok na przykład na dolnośląskich drogach i dróżkach.
gdybym nie miał takiej możliwości pewnie wróciłbym do DR350 lub rozejrzał się za DRZ400, lub po prostu został przy XTku, ale cieszę się, że mogę sobie dłubać w zaciszu garażowym przy różnych innych sprzętach a to co ma mnie wozić zawsze jest gotowe i nie wymagające póki co wielkiej uwagi.
tyle ode mnie.
m