widziałem tylko zdjęcia. nie byłem go fizycznie oglądać. mój był sporo tańszy.
NA OKO wygląda lepiej niż mój - chyba był lepiej przechowywany. na moim widać początki rudej tu i ówdzie ale ten tu to najbardziej prawilny enfield...
kopany, stary model na żeliwie. skrzynia czwórka z prawą zmianą. zmieniony gaźnik choć oryginalny mikcarb nie ma złej opinii - ludzie zmieniają go z reguły bardziej dla wyglądu na Amala.
skrzynia czwórka nie ma praktycznie wad bo przełożenie końcowe jest bezpośrednie tak samo jak w piątce - jak jeździ się po górach, z obciążeniem to może denerwować duża dziura między 3 a 4, powiększona jeszcze przez zmianę zębatki zdawczej - co jest w RE500 koniecznością. normalnie na nizinach to nie przeszkadzać będzie - Wlkp

smarowana jest smarem półpłynnym a nie olejem - nie ma uszczelnień - w sensie ma ale labiryntowe

przynajmniej nie cieknie
najpewniej ma oryginalną zdawczą 17z - czapa. trzeba zmienić na 18 a NAJlepiej na 19z - niestety trzeba wtedy wydłużyć łańcuch o parę ogniw bo stardard jest za krótki.
do wymiany zębatki trza zwalić obydwa kartery wstępnego przeniesienia napędu oczywiście ze sprzęgłem itd. grubsza robota ale IMO i według moich kolegów konieczna. moooooże będziesz miał fart i jest tam zafasowana zdawcza 19z...
na pewno do wyrzucenia opony - są jak nowe ale to Avony, niezbyt ciekawe a poza tym masz DOT z 2000r - czyli oryginał.
ten motocykl nie jeździł /jak większość RE - mój ma niemal taki sam przebieg/ i jeśli mu nikt nie zrobił krzywdy grzebaniem /a nie wygląda/ to wymienisz olej jako trzecią wymianę i masz fajne moto do jazdy. ma ori filtr powietrza, czego mój nie miał, i ma ładny silnik z lewej a nie to gówno z rozrusznikiem

jakbyś chciał elektryczną nogę to chętnie się zamienię gratami hehehehe ale sprawne RE pali od kopa. najdalej drugiego.
ogólnie RE500 na żeliwie już są za granicą klasykami, są poszukiwane i idą w cenę - oczywiście nie u tych, którzy rozmowę zaczynają od 'a ile ma koni?'
tyle ode mnie. jak Cię stać to bierz. IMVHO nie bedziesz żałował jeśli masz JUŻ fazę na rozglądanie się na boki a nie kurczowe ściskanie kiery i trafianie w czarne

motorek może nie w tak efektownym malowaniu jak mój ale na oko w ładniejszym stanie, na ile można powiedzieć z takich zdjęć. indyjski chrom to nie jest rewelacja
ja zamiast czyścić te plamki na rawkach już w zasadzie podjąłem diecezję o ich pomalowaniu w czarno lub bordo plus szparunki. jakoś nigdy nie byłem fanem chromowanych obręczy + i tak muszę zmienić opony + fabrycznie bębeny są malowane szarą chujnią. więc chyba specjalnie nie będę myślał tylko to opędzluję hurtem póki zima. oczywiście rozplatając koła.
zdrowia
m