noooo... języczek :P
w trialówkach tak robię, żeby mi się nie syfiło i jest to skuteczne.
bierzesz butelkę po oleju

zdzierasz nakliejki, wycinasz sobie ładny chlapacz z najprawdziwszego udaroodpornego HDPE i mocujesz go na błotniku.
może wyglądać to nieco dziwnie i niemęsko ale masz czysty motór tam gdzie wszyscy mają gnój. dodatkowo po wielu kmach nie masz wypiaskowanej ramy i silnika.
w CRF ma to tym bardziej sens bo chłodnica jest z boku więc w niczym to nie przeszkadza zaburzając jakiś tam przepływ powietrza.
nomen omen w XT600 też miałem taki jebutny fabryczny chlapacz, który zdjąłem bo mi się moto grzało w Finlandii w ub roku /było 32 w cieniu/ - ŻADNEJ zmiany. to założyłem z powrotem żeby się błoto nie wbijało w żeberka cylindra i chłodnicy.
dziecki pojechały rowerami na lody do sklepu wefsi i się spotkaliśmy po drodze - ja na CRF. w domu mówią, że wyglądam niepoważnie

i głupio się uśmiecham.
znaczy się wszystko działa jak należy.
m