Problemy zaczęły się jak w necie pojawiły się ślady z tras. Szczególne oburzenie było w małych miejscowościach, gdzie ludzie przyzwyczajeni do spokoju nagle go stracili a z gór zamiast śpiewu ptaków dobiegały akrapy przy piłowaniu na podjazdach. Druga sprawa to że niektórzy lokalesi za kasę ciągali po paryjach turystów z krajów gdzie za wjazd do lasu była ciurma. A oni poczuli się tam jak Niemcy, Austriacy czy Szwajcarzy 15 lat temu w Brebu Nou. Potem przyjeżdżali już sami z kumplami i robili jeszcze większy rozpierdol. Dokładnie to samo stało się w BN i Bieszczadach.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|