Moja ma zwykły staropolski silnik TUR. Jak trzeba to możesz i dwa razy na sekundę sobie pyrkać. Naprawdę dobra jest ta maszyna.
Mam ze dwie koleżanki które szyją tak ze hej oraz Tesciowa co ma jakiegoś nowoczesnego Singera z plastiku. Jak patrzę na te współczesne maszyny i ich słucham to mnie śmiech ogarnia.
Sa awaryjne a do tego nic grubszego nie przeszyjesz. Moja spokojnie szyje skore.
Nie jest do tego zrobiona ale, jak się zaprę

Mam tez stary japoński overlock. Piękny.
Pojechałem sobie dzisiaj zatankować i póki nie zjechałem w offa, jadąc 65kmh zszedłem do 2.3l - aż mi się nie chce wierzyć.
Z gorszych rzeczy i trochę zaczyna mnie to martwić: zdarza się jej zgasnąć przy jakimś szybszym odkręceniu manety z wolnych obrotów. Najbardziej jak jest zimna. Czasami czknie i zdechnie. Ma ktoś tak czy ja mam taką nerwową prawicę?