Woda leci w masę biodegradowalną. Widzę że kolega kuma fiński.

Rychu, 100% racji. Co ciekawe tam nigdzie w żadnym miejscu nie ma koszy na śmieci a nie znajdzie się nawet niedopałka, papierka, słowem nic. Kultura i szacunek dla przyrody na poziomie dla mnie niespotykanym dotychczas. Jedyne kosze na śmieci jakie napotkałem (pomijając parkingi przy trasie) to na campingach a i tak były zamknięte na szyfr (kod dostałem) no i oczywiście pełna segregacja. W każdym sklepie automat do butelek i puszek a i warto oddawać bo bodaj ćwierć ojro za puszkę. Tak sobie tylko pomyślałem, że u nas to nie tylko sprzęt by zajebali ale i drewno też by się ulotniło w dziwny sposób.
Zauważyłem też że oni niechętnie palą ogniska lub nie palą jak nie ma takiej potrzeby (w sensie dla przyjemności). Dosłownie raz widziałem jak Fin rozpalił ognisko i to był starszy facet. Biwakowaliśmy z kolesiami w wieku kole 30 lat i nawet im nie przyszło do głowy rozpalić ognisko. Inna sprawa, że u nich kiełbasy jaką my znamy i smażymy na ognisku to tam nie ma. Mają tylko mielonki coś jak te ruskie mortadela ala parówka. Tego usmażyć się na ogniu nie da. Za to wożą ziemniaki, których też nie pieką w ognisku tylko gotują na gazie.