Cytat:
Napisał hubert
Chyba nie do końca dobrze zrozumiałeś dery'ego  Spontaniczny powinien być pomysł że robimy zlot ale realizacja już niekoniecznie ..
Noo myślę że możemy zrobić powtórkę z Wilgi ale znam lepszego przywódcę a w zasadzie przywódczynię 
|
Realizacja zrobi się sama na zasadzie peace & love ...........
Co do pojęcia liderów. Widzę, że niektórzy za dużo oglądają telewizji, a zwłaszcza wiadomości na temat chyba partii politycznych (nie do ciebie Hubi

). Dla mnie liderem jest umowna osoba która w imieniu 50 osób rozmawia z kierownikiem (kierowniczką) ośrodka. Nie bardzo wyobrażam sobie rozmowy jednej osoby z pięćdziesięcioma jednocześnie, i nie ma nawet potrzeby by jechało 50 osób dogadywać sprawy.
Czytając rozważania odnośnie organizacji zlotu wylania mi się o to taki obraz (pewnie tylko Dzieju zrozumie jako pirat śródlądowy

)
Płyniemy ciężką szalupą do przystani pt. "Zlot", ale na dziesięciu chłopa tylko dwóch wiosłuje. Reszt patrzy w niebo i mówi: peace & love
Efekt zamiast do przystani znosi nas na mieliznę można i tak. Jest za to cholernie spontanicznie.........Pytanie tylko takie: chcemy do przystani, czy siedzieć na mieliźnie

? Problem jest taki, że wszyscy "siedzący na mieliźnie" są nagle oburzeni - jak to ku...a miało być przecież do przystani !!!
Hubercie nie da się ukryć, że są osoby z którymi można zrobić zlot na 500 osób i to z "bananem" na twarzy - myślę o tej właśnie przywódczyni

, ale nie tylko coby nikogo nie urazić.