No i stało się... Wyskoczyłem do Turka na kebsa i gdzieś po trasie zawitałem na słone jezioro... No i błoto mnie wciągnęło, ale nie tyle na głębokość, co pod błotnik... Obciążenie było tak duże, że na dwójce tracił obroty nawet z gazem odkręconym na max

. Przełączyłem na jedynkę i to samo. Przeciążenie było tak duże, że poległo sprzeglo, a w zasadzie pierwsza tarczka się rozpadła
Ale już zrobione

74 i pół.