Tak zastanowiłem się, jak znajomość historii wpływa na świadomość.
Przed chwilą edytowałem poprzedni swój post o pomniku, a właściwie o składzie osobowym Brygady I Korpusu Wschodniego. Doczytałem, że to żołnierze pochodzący z okolic nieodległych mi Puław i Lublina. Ciekawi mnie, ilu potomków, rodzin tych żołnierzy wie o ich losie i o pięknym upamiętnieniu miejsca ich śmierci. Najczęściej mówi się: poległ gdzieś tam i ślad nie pozostał.
Jak piękne mogłoby być wspomnienie o dziadku stojąc przed tym, czy innym pomnikiem.
Krupa
O bohaterstwie Witolda Pileckiego powstają filmy i książki. Ale trudno o pamiątki po człowieku, którego okrzyknięto bandytą i wyjęto spod prawa. Prawa?
Próżno szukać choćby kamienia po majątku Pileckiego w Sukurczach. Zrównany z ziemią, głęboko zaorany i obsiany. Żadnego drzewa, żadnej dróżki. Teraz to bezkres kołchozowego pola.
Zapadła mi w głowie informacja o studiach Pileckiego na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, na wydziale sztuk pięknych. Z tego twórczego okresu pozostał namalowany i podarowany przez niego obraz do kościoła w Krupie (dziś Krupowej), gdzie poznał swoją żonę i gdzie na cmentarzu mają grób jego dziadkowie.
Nadarzyła się okazja odwiedzić to miejsce
kośc1.jpg
obr.jpg
obraz.jpg
Kościół był otwarty, a wewnątrz krzątała się miejscowa nauczycielka, będąca również dyplomowanym organistą i katechetką dla miejscowych polskich dzieci. Od słowa, do słowa i poznaliśmy wszystkie związki Pileckiego z miasteczkiem. Zobaczyliśmy dom, gdzie pomieszkiwał z żoną i dziećmi i przy okazji usłyszeliśmy o obecnych trudnych realiach Polaków z okolic Lidy. Proboszcz okazał się znajomym znajomych z Lublina. Pracuje tam schorowany 27lat! jest czego posłuchać.
Swietłana towarzyszyła nam na cmentarzu. Opowiadała o perypetiach utrzymania starych pomników znamienitych Polaków. Z dumą pokazywała nowe tabliczki prowadzące do rodzinnego grobu Pileckich.
tabl.jpg
grób.jpg
tablica.jpg