w ub roku jechałem motkiem z Francyi i wbiłem się w dwa korki po wypadkach w deszczu - myślę, że miały lekko po 15km każdy. Miałem kufry więc spokojnie jadąc 25kmh objechałem to środkiem lub bokiem jak tam można było i pojechałem dalej. stałbym chyba do tej pory ale pod warunkiem, że ktoś by mi przystawił lufę do głowy.
stanie w samochodzie w korkach jak pada czy jak upał jest nieprzyjemne, wiadomo, ale to jest inna liga niż bycie w tym samym czasie na motocyklu i nie ma co grać bohatera tylko pchać się z rozsądkiem do przodu. ci co sobie siedzą pod daszkiem w klimie nie mają pojęcia co się czuje stając latem w korku
nie ma to nic wspólnego z kulturą lub jej brakiem. jak moknę w deszczu lub jestem na prostej drodze do udaru cieplnego mam w dupie konwenanse. zresztą jestem wtedy promilem uczestników takiego zbiegowiska.