Wojtek
Wbijanie w wątek autorski z chorym
symetryzowaniem naszych zbrodni z ludobójstwem Ukraińców na polskich i nie tylko mieszkańcach Wołynia. W pewnym stopniu Galicji/Małopolski Wschodniej.
Dowodzi, że słabo odrobiłeś lekcję z poniekąd wartościowej bibliografii którą powyżej przytoczyłeś.
Definicji ludobójstwa czy czystek etnicznych też pewnie nie znasz.
Ok. Dawno czytałeś, mogłeś zapomnieć.
Stosowanie wzorców pojednania z Niemcami rodem z lat 60 tych

To wszystko było praktykowane "na ukraińskim podwórku". Przez wszystkie nasze ekipy rządzące...
Owocowało to kultem banderowskich ludobójców na Ukrainie.
Czy ich gloryfikowaniem jako niepierdolącymi z nikim tragicznymi bohaterami

idące z wypieraniem masakr polskiej i nie tylko ludności na kresach.
Na takim postrzeganiu nie da się zbudować pojednania.
ATomek nie jest jakimś tam pełnym melancholii "herbatnikiem".

Wbijcie na Jego profil, zobaczcie w starsze posty. Zrozumiecie ewolucje.
Był w lwowskiej "kryjówce"... wie o czym pisze.
Na przestrzeni lat raz może z dwa, w mojej ocenie, zdarzyło mu się lekko "ukrainofobicznie pojechać" w tym wątku. W sumie bez znaczenia dla wymowy.
Dla złapania kontekstu ze swojej strony rekomenduje.
Popularnonaukową pozycje budzącego kontrowersje Zychowicza.
Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei żołnierzy wyklętych.
i zestawić sobie tą pozycję z książką ukazującą tragedię Wołyńską z perspektywy zdystansowanego badacza. Prof. Grzegorza Motyki pt:
Wołyń 43
Uważam, że po zapoznaniu się z tymi pozycji nikt nie da poklasku relatywizującym zbrodnie m.in wołyńską frazą naszego kolegi
Cytat:
Napisał wojtekk
[...]Piszesz o ludobójstwie na Polakach. My dokonaliśy na Ukraincach.
Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie.
[...]
|
Na zachętę zgłebiania.
Pozycja z tuby. Gdzie prof. Motyka w dyskusji z młodszymi kolegami po fachu poruszają jeden z aspektów wołyńskiej tragedii.
W upolitycznionym od zawsze IPN takich nie znajdziecie.