Produkcja elektronki na taśmie jest tania (pominę koszt linii produkcyjnej która też musi się zwrócić). Koszt produkcji jest ostatecznie niski ale tak zwany R&D to dziura na hajs bez dna. Przez ponad 2 lata byłem trybkiem w ZF i robiłem przy wspomaganiu kierownicy więc mały kawałek procesu powstawania widziałem.
Wcześniej jeszcze robiłem przy AGD i akurat poznałem tam spoko ziomka co projektował elektronikę.
Wiesz że głupia płytka z elektroniką musi między innymi zostać sprawdzona pod kątem zwarć? W sensie jakieś 2 losowe ścieżki na plytce robią zwarcie i co wtedy się dzieje? Jakie ryzyko na pożar, jakie zabezpieczenie na plytce ma wtedy zadziałać itp. Takie dokumenty są przygotowane dla KAŻDEJ możliwej kombinacji połączeń.
Taka płytka z elektroniką musi spełnic normy EMC aby nie powodować zakłóceń elektromagnetycznych, czy nie robić zakłóceń w sieci elektrycznej. Musi przejść testy na postarzanie (zamykają w komorach termoklimatycznych) i symulują cykle pracy.
Z tego co pamiętam każdy element na plytce (rezystorek, cewka, procesor itp) musi przejść jakieś tam testy, certyfikację i dopiero wtedy producent i jego jeden element elektroniczny jest dozwolony do użycia w firmie.
I tego było znacznie więcej...
Taka plytka też nie powstaje na raz, jest ileś wersji zanim znajdzie się wszystkie błędy. Musisz być pewny że jest ok nim zlecisz masówkę w milionach sztuk.
To wszystko jest po to, aby w razie jakiegoś wypadku firma miała krytą dupę i wszystko było zgodnie ze sztuką i bezpiecznie.
Żaden amator tego nie zrobi i nie da gwarancji że nic złego się nie stanie za 10 lat.
A im więcej tabletów i mądrych systemów bezpieczeństwa tym ten koszt się zwiększa...
Sent from my Redmi Note 8T using Tapatalk
|