Cytat:
Napisał muszel72
Wydaje mi się, że posiadając ABS również można swobodnie wykorzystać swoje umiejętności.
|
Całkowicie się zgadzam Muszel.
Tak jak ja przez wiele lat nie mogłem zrozumieć że dla kogoś obecność ABSu w motocyklu to warunek konieczny i bez tego motocykl/egzemplarz odpada, (sam wiele lat jeździłem bez - trampki, Afryki i VStromy) - tak nie zrozumie mnie i mojego ambiwalentnego podejścia ktoś kto uczył się jeździć na motocyklu z ABS i kontrolą trakcji.
Tak mam ABS w obecnym motocyklu bo BMW dawało go w standardzie chyba, jest to jest - spoko. Szczególnie odkąd go naprawiłem i nie wali mi po oczach kontrolka

Kontroli trakcji nie mam i nie czuję potrzeby mieć. Co nie znaczy że nie kupię kiedyś motocykla który będzie to miał - byle tylko można to było wyłączyć jak się ma ochotę. Kiedyś w DL650 zapomniałem że mam ABS (niewyłączalny) na szutrze i chciałem slajdem wejść w zakręt. Jak dobrze że nie było tam dalej rowu tylko łąka

Jeszcze w kwestii techniki, jak się tak pojeździło trampkiem 600, z gumowym zawieszeniem, hamulcami wiecie jakimi, na Mitasach po mokrym asfalcie to zakodowało się jak się jeździ na kwadratowo i co to jest uślizg. Fakt - jeździłem w takich warunkach wolniej i bardziej zachowawczo niż wielu motocyklistów na dużo nowszych sprzętach.
Wracając do BMW - dla mnie obecnie poziom zaawansowania motocykla na poziomie mojego GSa to max co mógłbym
samodzielnie ogarniać i nie mieć stresu że mi tablet za 10 koła wysiądzie. Do tego mam bogaty rynek części używanych i dla mnie, nie mającego AC, leasingu itp. to też ważne. Każdy ma swój pogląd, systemy, wspomagacze nie są złe, są OK - martwi tylko to że znaczna część osób (mówię o takich które znam osobiście) bardzo mocno wierzy w te rzeczy - i np. ciśnie klamkę na mokrym bez wyczucia bo przecież jest ABS. Ja na mokrym nadal jeżdżę na kwadratowo, szczególnie że buma ma 115nm i naprawdę nie ma żartów np. na mokrym łuku.
Nie róbmy z wątku klasycznego srania po iglakach