Moto wróciło z serwisu, sam jestem sobie winien.
Okazało się że źle zamontowałem handbary barkbustera, pomyliłem te dystanse lewy z prawym (wydawalo mi sie ze tak ma byc, bo inaczej cos nie moglem spasowac tych elementow, a jak juz spasowalem, to sie okazalo ze zjebalem....

.
Handbar w parwej manetce podgial te 4 piny ktory wychodza z manetki (dwa od hamulca i dwa od tempomatu). Okazalo sie ze jeden pin przebil izolacje i dotykal handbara. Zrobilo sie zwarcie w motocyklu. Komputer zdurnial, co skutkowalo ze nie rozlaczal pradu po wyjeciu kluczyka. Oczywiscie blad 145 i niedzialajacy tempomat to przy tym pikus, bo moglem uszkodzic cala wiazke elektryczna tym manewrem (sick!).
Najlepsze jest ze w serwisie tez sie nie skapowali ze handbar byl zle zalozony. Wyjechalem sobie z serwisu zadowolony ze juz bedzie wszystko dzialac, po 2km patrze, dalej nie dziala tempomat... co jest kurde! Wracam!
No i patrzymy na tego handbara i na te piny razem z gosciem z serwisu.
Na szczescie obok stala druga afra z tymi samymi handbarami i sobie na nie patrze i mowie do goscia. Panie, ale tutaj to jest jakos inaczej, te obejmy na kierownicy sa duzo dalej i nie dotykaja przewodow.
No i dopiero po tym doszedlem ze zjebalem ten montaz...
Przemienilismy te pomylone elementy handbara, poprawilem kabelki przy tempomacie no i juz jest git...
Kosztowalo mnie to 500zl, bo gwarancja nie dziala jak sam cos zjebiesz ;] ...
Takze uwazajcie przy montazu handbarow i generalnie przy kabelkach w Afryce ...