Ekipa składała się z: KTM LC8 990,KTM 890, Yamaha T700, Yamaha XT 660, 2xKTM 690.
Jeszcze w Ceucie tankowanie i zakupy, musimy jakoś zrobić zapasy aby przetrwać ramadan.
[IMG]

[/IMG]
Zaraz po przekroczeniu granicy szukamy jakiegoś warsztatu który posiadałby klucz do dokręcenia główki ramy w 890, niestety bezowocnie musimy sobie radzić tym co mamy. Ze względu na późną już porę nadrabiamy parę km asfaltem aby w miarę wcześnie dotrzeć na kamping do Szafszawan.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szafszawan
zaliczamy sympatycznego offa
... i po ciemku dojeżdżamy na miejsce, niestety .........piwa brak

Kamping dość nabity, miejsca jakie zajmujemy nie są może idealne no ale w końcu to tylko jedna noc
Spieszyło nam się trochę bo w XTku padło światło z przodu ale rano udało nam się trochę "podrutować" sprzęta i światło wróciło.
Po porannej kawce idziemy na miasto, nie tylko zobaczyć to cudo ale także zdobyć trochę miejscowej waluty. Mega plus, że wszędzie (w całym Maroku) przelicznik był taki sam 1euro-10dirham.