To ja ku pamięci, ponazywam tych organizatorów.
Ptokowi dziękujemy za miejscówkę (esencja Podlasia), gastronomię wysokiej jakości, przywiezienie i odwiezienie gratów, i dowiezienie dla Śluzy paliwa, bo mu się skończyło, gdy wracał do domu. Za najwyższy poziom zaangażowania, czapki z głów
Żwirek i Eliza - za organizację kapel
Redrobowi za kiszki, kaszanki, koszulki i nalepki, i ogólnie, że był miły i uczynny dla wszystkich.
Siwy ogarnął logistycznie wyprzedaż koszulek, zadbał o oprawę muzyczną i świetlną i świecił dobrym przykładem
Seba przywiózł gigantyczne wiadro śledzi z cebulą i olbrzymią konsolę didżejską z głośnikami.
Stachura zapewnił pieczonego guźca
Ferdek zorganizował trasę z atrakcjami, wg mnie fantastycznie to się sprawdziło i miało to sens. Kawał dobrej roboty. Dodatkowo dziękuję za sprawną akcję ogarnięcia z Kubasem ofiary wypadku z połamanym obojczykiem.
Eeeech,... Łysy zadbał o ochronę p.poż. Jak wyszło, tak wyszło, ale przecież nic się nie spaliło
Ja zorganizowałem trasę jaką zorganizowałem.
Jeśli kogoś pominąłem, to przepraszam.
Cieszę się, że wszyscy są prawie cali i zdrowi, nie było większych wypadków, a wszystkie motocykle zachowały 60-80% swojej wartości. Chyba tylko Bikera ma już wartość złomu, ale on był już w piątek bardzo tani
Będę pewnie montował film, więc jeśli ktoś coś pamięta i nie chce, żeby to zostało opublikowane, a cholera wie co mi się nagrało, to niech tu opisze o jaką sytuację chodzi, no i parę słów uzasadnienia

Lecę bez cenzury
I, serio, może na wszystkich rajdach nie byłem, bo chyba X-ty był moim pierwszym, ale na wielu, i takiego jak ten to jeszcze nie pamiętam. Bo zwykle mało pamiętam, ale winę za to ponoszą osoby, które uparcie odprowadzają mnie do spania i nie dają mi szans, żeby być świadkiem czegoś wartego zapamiętania

I tym osobom też chcę podziękować
Także tak o... Do zobaczenia