Trochę nie chce mi się tego pisać, ale to zrobię...
Po pierwsze znowu ktoś wpisuje światopoglądowe teksty w dość merytorycznym wątku i do tego jeszcze admin, którego nie da się nie widzieć, rozwija temat ewidentnie prowadząc do podziału wśród forumowiczów. Jak pisałem w innym miejscu, nie mamy dość tego gówna dookoła?
Po drugie użytkuję różnej maści pojazdy z wyświetlaczami, elektroniką itp od około 15 lat i żadnego nie unieruchomiła elektronika, największym problemem do dziś było padnięte łożysko które musieli mi wymienić we Florencji w trakcie urlopu, ale dało się dojechać do serwisu. Natomiast 2 razy zostałem tymczasowo unieruchomiony na drodze w pojazdach czysto analogowych. W poczciwym W123 230E poddał się jeden z trzech pasków klinowych i szukanie go zimą po nocy w okolicach Zegrza było niezłą atrakcją, a za drugim razem w W201 2.0D pod Nidzicą pękł wąż doprowadzający płyn do nagrzewnicy i miły Pan w warsztacie musiał założyć "bypass" i wróciliśmy zmarznięci do domu zamiast dojechać do Gdańska. Wszystkie w.w. oczywiście nie miały nic wspólnego z elektroniką.
Po trzecie, może mało skromnie, uważam, że radzę sobie w życiu nieźle i nie czuję się w żaden sposób upośledzony przez urządzenia elektroniczne.
Po czwarte, nie traćmy okazji, żeby nic nie pisać, jak nie mamy nic merytorycznego do powiedzenia. Ponadto odnośmy się co najmniej neutralnie, a najlepiej przyjaźnie, do pojazdów innych użytkowników. Jak jechałem za motkiem jednego z użytkowników który paskudnie śmierdział spalonym olejem to nic nie powiedziałem, bo po ..uj komuś przykrość robić. I na końcu, jakim trzeba być hipokrytą i wybiórczym człowiekiem żeby narzekać na zdobycze elektroniki na forum internetowym przy użyciu komputera czy telefonu na których można jedynie sobie wyświetlić analogowe zegarki
