Przydałoby się jakieś choć mizerne podsumowanie tego emeryckiego wyjazdu.
Było krótko, zaledwie tydzień, mamy jednak usprawiedliwienie: po raz pierwszy zostawialiśmy dziecię w rękach babć (wszystkie 3 sztuki przeżyły).
Bardzo chwalimy sobie transport ciężarówką, korzystaliśmy kolejny raz.
Jest mega wygodnie, bezpiecznie, no i ze 4 dni oszczędzone. Nie jest natomiast tanio
Mateusza polecamy z czystym sumieniem, jesteśmy pod wrażeniem jego sumienności i zorganizowania.
Na miejscu zrobiliśmy zaledwie 1400 km, bo naszym celem nie była droga, a delektowanie się czasem wolnym i krajobrazami
Pireneje są re-we-la-cyj-ne i na pewno trzeba tam wrócić.
Fajne jest to, że mimo sezonu na bocznych drogach mogliśmy poczuć się naprawdę sami.
Mogę tylko się domyślać, jaki świetny jest pirenejski odcinek TETu. Może kiedyś?
Co do cen:
wszystkie noclegi załatwiałam via booking.com, koszty były ok. 280-300 zł/pokój 2 .os.
paliwo 1,7 - 1,8 euro/litr
Podsumowując: polecamy!
PS. W zasadzie większość ekipy z tego transportu była jeszcze bardziej emerycka, bo jechali po Pirenejach wycieczką zorganizowaną

I przywitali nas na miejscu zbiórki słowami: "a to wy szliście poboczem drogi z lotniska? Zastanawialiśmy się, co to za wariaci"
No przecież to były góra ze 2 kilometry!