Finał okazał się iście zaskakujący... niestety

Lubię Cię czytać (i oglądać też), lecz takiego zakończenia się nie spodziewałem.
Najgorsze to, że było już tak blisko domu.
Mam nadzieję, że wszystko wróciło do normy, a kolec w obojczyku nie doskwiera!
Żeby zakończyć optymistycznie powiem, że opis wycieczki świetny, zaś - trzymający w napięciu finał - mistrzowski!

Zwłaszcza te emocje okraszone humorem!
A tak na marginesie: słabo pojechać na urlop i go potem nie pamietać