No dobra. Otworzyłem jeden i po oględzinach oraz konsultacji z Edziem (fajny koleś, dzięki za namiar

) stwierdzam że, nie ma co w nim grzebać. W związku z tym zamykam wydech i w drogę na kolejnych ileś tam lat. Myślałem że po tylu latach, będzie co robić a tu o. Może to kwestia jakości wyrobu?
Również dziękuję wszystkim za chęć wsparcia materiałami, ale może ktoś bardziej potrzebujący skorzysta.
Swoją drogą dość skomplikowana (wielowarstwowa) jednak jest budowa tego komina