Dopiero teraz doczytałem finał historii.
Pamiętam telefon późną wieczorową porą od Princa, pierwsza myśl to "XR nie chce odpalić" (wiedziałem, że są na corocznym moto-urlopie).
Niestety po pierwszych słowach Asi wiedziałem , że nie jest kolorowo. Była przerażona, oczywiście próbowałem Ją uspokoić, nie wiem z jakim skutkiem.
Potem dostałem do telefonu Maćka, ten wyluzowany i spokojny pyta czy przyjadę po XR i mówi , że tylko ja ją odpalę

Chłop nie pamiętał co się wydarzyło , ale o motóra się martwił.
Zaproponowałem , że mogę przyjechać busem. W międzyczasie strażacy zaproponowali że zabiorą XR do siebie.
Resztę macie opisane wcześniej. Mam nawet jedną fotę z odbioru świni z remizy.
Dobrze, że skończyło się tylko na strachu

Prince na pociesznie napiszę Ci , że nie byłeś jedynym którego motocykl zwoziłem po wywrotce w tamtym sezonie. Obym w tym nie musiał niczyjego moto zwozić z takiego powodu.
Zdrowia !