Jak byłem pierwszy raz w Indiach to się nie zaszczepiłem i nic mi nie było. Jak byłem ostatnio i się wspaniale wypier...liłem ryjem w zalane Gangesem ulice Waranasi, tuż obok płonących nieboszczyków i rozwaliłem sobie palec tak, że było widać kość to naprawdę doceniłem szczepienie przeciwko tężcowi.
Z wiekiem wyłączył mi się tryb nieśmiertelności a włączył rozsądek. Polecam