mog.jpg
"Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
juto już nie będzie komu
świeczki za nich tu postawić"
11 lipca znowu będę na Wołyniu jadąc Krwawym szlakiem Ofiar.
Popatrz, Przyjacielu, minął kolejny rok...
Dzisiaj już nawet nie obiecują, nie dają nawet nadziei na uwolnienie Ofiar z jam śmierci. Wrzucone jak padłe zwierzęta wciąż czekają.
Czekają na Ciebie, czekają na mnie, czekają na modlitwę, która byłaby przedłużeniem tej zamarłej na ich ustach...
Oni tam wciąż czekają nieświadomi Twojego nawału spraw, Twojego permanentnego braku czasu na chwilę empatii.
To już 80lat a Ty nadal nie masz dla nich czasu?!
Spotykam ich co rok i wciąż pytają o to samo: dlaczego? czy ktoś pamięta?
"Nie o zemstę, a o pamięć wołają ofiary"
Zbrodnia nadal nie rozliczona, Ofiary nadal nie pozbierane, ich krwawi oprawcy gloryfikowani coraz głośniej, by zakrzyczeć jęk i zagłuszyć sumienie.
Ponawiam swój apel:
Powiedz proszę, co byś chciał Przyjacielu, żebym Im od Ciebie przekazał, gdybym znowu ich spotkał? Przeczytam Im to szeptem wśród pól wołyńskich Ostrówek, w lesie Parośli, w jarach Huciska Pieniackiego, ruinach kościołów Porycka i Kisielina, nad Słuczą i za Horyniem. Jedynie głośno wykrzyczę w bazaltowych kamieniołomach Janowej Doliny. Ale tam i tak nikt obcy nie usłyszy, a jedynie echo powtórzy po swojemu, po polsku...
Napisz, proszę, bo pytają o to za każdym razem.