Ja tam goowno wiem bo tam nigdy nie byłem, zacytowałem tylko to co z ciekawości przeczytałem na stronie.
Dla mnie to jest jasne, że dopóki impreza jest w miarę nieduża, to nikt się nie przypieprza i przymyka oko na niektóre rzeczy. Nawet Jurek Owsiak na początku działał według maksymy 'róbta co chceta', a potem już niekoniecznie.
Zawsze się można spiknąć w kilka osób i zrobić mini-Stella Alpina... nie będzie to samo, ale w pierwszych latach to też pewnie był bardzo lokalny zlot.
|