A ja powiem jak mój ojciec jak byłem w podstawówce i narzekałem że coś się hamulec zepsuł w moim Simsonie Ęduro
"Nie marudź, kto hamuje ten przegrywa!"

ps. Przed zakrętem to hamuję różnie, wiadomo że jak trzeba to przodem też. Natomiast w samym zakręcie, o ile grubo nie przesadziłem, zawsze dohamowuję tyłem - najczęściej aby korygować przechył itp. Tak samo jak na wyjściu z zakrętu robi się to gazem. Też nie bardzo umiem wyjaśnić, robię to intuicyjnie.
Jednak nie jeżdżę tak ambitnie aby mieć problem z użyciem nożnego hebla... Temat ciekawy ale w "cywilnym" zastosowaniu to chyba bardziej bajer niż reala potrzeba. Ale wiadomo, zależy jak kto jeździ i lubi