Dokładnie tak, jak Dzieju napisał. Też mam takie doświadczenia i nie tylko na drodze. Parę razy w swojej historii "zapukakli do mych bram" i zachowywali się, jakbym miał być szczęśliwy, że się pofatygowali i będę miał ten zaszczyt grzebać w tym klunkerstwie. Nic z tego! A na drodze - no cóż, przestałem się silić na kurtuazję.
|