Miałem jakieś z USA (nazwy nie pamiętam, coś Doktor Warm czy Doktor Heat), ale padły po jakiś 2-3 tyg, nie byłem w stanie ustalić co się zniszczyło, a power bank trzymał może 1h... nic rewela... Ale od kilku lat po chałupie w zimie zamiast trepek czy klapek łażę w Heat Holders Oryginal i Worxx (w zależności, które do prania). A jak Babcia żyła, to kupiłem jej Ruhhy podgrzewacz do stóp. Dobre działanie, nie przegrzewa, bo ma intuicyjną regulację i wymienny środek, więc można prać. I jak na takie urządzenie tanio, bo coś ponad stówkę, a skarpety ponad 120... więc ten tego..

jak w domu to raczej bym podgrzewacz wziął, a jak do łażenia to HeatHoldery. Wkładek nigdy nie widziałem i nie dotykałem.