VPN i inne sprawki…
No właśnie. Wracając do wątku. Myślałem, że Internetu nie będę miał przez kilka dni. Sprawdzałem nawet u operatora sieci w PL ile za GB?. Wycenili mi na około 11 tysięcy. Serio. Tyle właśnie miałbym zapłacić za korzystanie. Dziękuję zatem. Przecież można żyć bez FB, Insta i innych takich tematów. Bez używek też. Bo przecież w Iranie alko zabronione. Nie ma, oj nie ma nigdzie i nikt nie wprowadza do ciała. Allek patrzy 😊 Taaa… Jasne. Później o tym. Towarzyszem tej podróży jest mistrz Korek. I wszystko jasne.
Trochę o granicy w Esendere, czyli wjazd z Turcji do Iranu. Prowadzimy sobie takie filozoficzne rozmowy z Korkiem. Między innymi co się komu przytrafia i jak to się dzieje, że ktoś ma cały czas jakieś niemiłe przygody a ten drugi jakoś mniej. Puenta wyszła następująca: „Eeee tam. Gadanie”. Jesteśmy na granicy. Kontrola xray. Kogo biorą? Zgadnijcie😊 Podpowiedź. Ja raczej jestem z natury optymistą. To było po stronie tureckiej.
Po stronie irańskiej wszystko na spoko. Odprawa bardzo miło i szybko. Ktoś mógłby sobie wyobrażać, że czekają tutaj wozy pancerne i wojsko uzbrojone po zęby. Nic z tego. To łatwa granica do przekroczenia.
A w Iranie? Zapytałem o kartę SIM. Jest. Internet? Jest. Padło pytanie o to czy mam VPN. Nie mam. „My mamy. Nie ma problemu”. Niesamowite jak do jednego systemu tworzą się kontrsystemy. Tak było w komunie kiedyś przecież. Zajechaliśmy do hotelu w Urmai. Ci ludzie tutaj są obłędni, genialni i fantastyczni.
Właśnie tam zapytałem o to, czy mogę załatwić SIM’kę? To było przy śniadaniu w restauracji na pierwszym piętrze. Zszedłem na parter do recepcji po paszport a tam mi mówią, że gość już pobiegł po kartę dla mnie. Kiedy? Jak? Co? Za 15 min wpada człowiek z kartą.
Pytanie:
„Ile chcesz GB?”
Mówię: „Może 2GB?”
„Czemu tak mało? 12GB może być?”
„A za ile?”
Wyszło, o ile dobrze pamiętam, trzy miliony. Tak. Trzy miliony riali. Czyli jakieś pięć USD. Wgrali mi VPN. Z lokalizacją w Kabulu. Fajnie. To po drodze przecież. Wszystko działa. Nie zamula. Miło.
Ten rial też jest niezły. Miliony. A ceny tutaj. Dobry hotel kosztuje około 20 USD. Kebap 5 USD. Paliwo. Cena za JEDEN LITR. Nie 100 ml. Po przeliczeniu 0,20 zł. Tak. 20 groszy.
Uff rozpisałem się. To już ostatni wątek. Parkowanie motocykla. Gdzie najlepiej, żeby był na widoku i strzeżony non stop? To oczywiste przecież. Przy recepcji hotelu. Najbardziej strzeżone miejsce w mieście, Tak właśnie zrobiliśmy. Dwa motocykle przytulnie sobie przenocowały.
Iran to cudowne miejsce. Nic się nie zmieniło odkąd byłem tam pierwszy raz 11 lat temu. Chociaż? Zmieniło się. W sklepach widać modę kobiecą. Normalne spodnie, bluzki. Dziewczyny chodzą bez chust na głowach albo z lekko przesłoniętymi chustą włosami. Według mnie obyczaje się poluzowały.
Mnóstwo ludzi do nas zagaduje. Są przemili. Tak szczerze. Zwyczajnie. Po prostu.
O rany! Tyle już tekstu. A ja mam jeszcze opór do opowiedzenia.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
|