Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 230
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 4 dni 3 godz 28 min 46 s
|
Pierwsze wrażenia z Afganistanu.
Cóż...jest...W TOP 5 wśród wszystkich odwiedzonych przeze mnie krajów. Może chodzi dokładnie o Herat? Wojny chyba tu nie było i ludzie chyba bardziej życzliwi
.
Jak zwykle ruszyliśmy na POM. Oczywiście, że centralnym miejscem jest zawsze meczet. Ok. To sobie popatrzymy. W Istambule jest tak, że do meczetu każdy może sobie wejść. W zasadzie szedłem na pewniaka. I zaskoczenie. Przed wejściem żołnierze. Nie można wejść ot tak sobie. Każdy, kto wchodzi jest przeszukiwany. Dziwne to jakieś. I tak sobie staliśmy zastanawiając się co dalej? Nie muszę chyba wspominać, że wszyscy bez wyjątku się na nas gapili.
I podszedł do nas jeden taki tutejszy. Wiadomy zestaw pytań na początek i następne czy chcemy wejść? No pewnie, że tak. I to on nas wprowadził do środka. Amin ma na imię.
No jest klimat. Zostawiam sprawy religijne na boku i nie o tym teraz będzie opowieść. Jest klimat, czyli w meczecie panował jakiś spokój. Moment zatrzymania. Tak jakby świat zewnętrzny nie istniał. Ludzie siedzieli w skupieniu. Bardzo ciekawe doświadczenie.
Później zaczęli podchodzić do nas. Trochę zagadywać. Niektórzy nawet po angielsku. I tradycyjne zrobił się mamy tłumek. I tak jak my z nimi, oni z nami też chcieli mieć fotę.
Amin już wcześniej gdzieś zniknął. A my ruszyliśmy dalej. Hitem jest sok z granatów. Pełno tutaj takich miejsc, gdzie wyciskają sok. To jest rewelacyjne. Pełna szklana kosztuje może 2zł. I jak zwykle. Na chwilę stanęliśmy i już jest tłumek.
I kto się znalazł? Amin. wskoczyliśmy jeszcze na kebap i tam właśnie spotkaliśmy Talibów że zdjęcia.."To są bardzo mili ludzie" 😀 Zagadują trochę po angielsku. Amin też tłumaczy. Jest ok na teraz. Ale jak by było w innym czasie i okolicznościach? Głowy bym za to nie oddał 😀😀😀
Zapytałem Amina, czy możemy zrobić sobie z nimi zdjęcie? Trochę taki niewyraźny się zrobił. Talibowie wstają po jedzeniu. Podchodzą do i pytają Amina: "Czy możemy zrobić sobie zdjęcie z nimi?". Czyli nami. Amin tylko duże oczy zrobił.
Żegnamy się z Aminem. I prawie na koniec zapytał: "Czy chcielibyście odwiedzić do mojego ojca i braci?". Spojrzeliśmy po sobie...no pewnie! Czy ja nadużywam "No pewnie". 😀 Amin był głęboko wzruszony. Zaczął mówił o tym jaki to dla niego zaszczy i w ogóle różne tam peany.
Umówiliśmy się na następny dzień.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
|