ATomku po raz kolejny



Chciałbym umieieć pisać o tych okrucieństwach tak jak Ty. O historii mojej babci już pisałem w tym wątku , w sumie wesoła historia ... przecież jako jedyna z rodziny przeżyła ("dzięki" niemcom którzy wywieźli ją na roboty).
Myślę że całe "nieporozumienie" polega na tym , że nie oczekujemy jakiegoś nieziemskiego biczowania i kajania .... ale zwyczjnego przepraszam , nic więcej już nie da się zrobić. A co płynie do nas ... nooo "nóż się w kieszeni otwiera" .... upsss akurat noża w kieszeni zazwyczaj nie noszę.
Wielokrotnie miałem ochotę coś napisać w tym wątku , który mnie "obchodzi" ale zawsze była to zła energia , złość ...
Dzięki ATomkowi dotarło do mnie jak cudownym balsamem było by słowo ... Przepraszamy .... trudne , kwaśne 12 liter ...
ATomku wielki ukłon dla Ciebie , mam nadzieję że będzie mi dane spotkać się z Tobą. 3maj się ciepło