Tomek dzięki za możliwość powrotu do tamtych słonecznych dni na wyjeździe. Od siebie dorzucam zdjęcia niechcianego pasażera w oponie Jackowej Afryki oraz drona wołyńskiego. Zacne to były robale, które umilały nam pobyt na kąpielisku. Ten akurat wleciał w kadr w czasie wykładu.
Wrzucam też plan Huty Pieniackiej dla zobrazowania rozmiaru nieistniejącej miejscowości.
Czyta się i jedzie znowu.