Taka cisza w wątku wymaga czegoś wyjątkowego.
Postać Janusza Horoszkiewicza przestawiałem wcześniej- to ten, który postawił prawie 50 wołyńskich krzyży w miejscach wymordowanych Polaków z wołyńskich wsi. Ich śladem jechaliśmy w lipcu. Niejako byliśmy tam jego oczami, bo sam dostał od SBU zakaz wjazdu na Ojcowiznę. Od roku wstawia do sieci swoje zdjęcia z czasów upamiętnień i zbiera wszystko w książkę. Grubą książkę, bo ma ok 2000 relacji naocznych świadków ludobójstwa z okolic Huty Stepańskiej.
Po ostatnim odcinku z Kamionki Nowej napisałem mu tak:
KRZYŻ.jpg
Tyle Twojego zachodu przed laty, żebym ja wraz z towarzyszami dowiedział się o Kamionce Nowej. Bez Twojego krzyża to nic nie mówiące pustkowie pośród pól dziś obrabianych obcą ręką. Takie pustkowia budzą mój niedosyt, bo przecież gdzieś tam żyli ci Polacy, ale właściwie gdzie?
Twój krzyż szeroko rozpościera ramiona i przyjezdnemu, takiemu jak ja mówi: PODEJDŹ, PRZYTUL SIĘ,ROZEJRZYJ WOKOŁO, POSŁUCHAJ, USŁYSZYSZ JAK BYŁO.
MÓJ PRZYJACIEL BANDEROWIEC - świadectwo Janusza Horoszkiewicza
https://isakowicz.pl/moj-przyjaciel-...oroszkiewicza/