Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06.12.2024, 15:02   #1105
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,708
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 2 tygodni 3 dni 17 godz 48 min 3 s
Domyślnie

Boldun. Dziękuję za ciekawostki widoczne dopiero przy głębszym czytaniu.

książki.jpg


książki2.jpg


W minioną sobotę byłem na targach książki historycznej. Poraziła mnie wielość pozycji, na których oko się zatrzymało. Myślałem, że czytanie jest w impasie, a jednak nie. Książki posegregowane tematycznie, głównie według eksponujących je wydawnictw. Najlepszym moim zakupem był album MIŁOŚĆ I OBOWIĄZEK o Powstaniu Styczniowym. Wydany w starym stylu, w większym formacie, na śliskim papierze, kosztował 5 zł

BOHATEROWIE I ZDRAJCY, ZBYT GŁOŚNA HISTORYCZNOŚĆ, SMAK DROGI...
fajne, przytrzymujące uwagę tytuły. Ale jak to wszystko przełożyć na własne zainteresowania i własny smak swojej drogi?
Cały jej cykl od 2003 to moje MOTOCYKLEM DO ŹRÓDEŁ.
Zdecydowanie jest zbyt głośny historycznie i kontrowersyjny a bohaterowie przedstawieni są często jako zdrajcy.

Ale warto czytać nie tylko książki. Czytam też opracowania o ich autorach, gdzie ich też nie omija brutalne określenie z powyższego zdania. Książki zawsze były elementem propagandy i sposobem na to, byśmy oswoili się z kłamstwem historycznym. Sposobem rozłożonym w latach, na pokolenia, poczynając od najmłodszych.

Moje dzieciństwo to późny Gomułka i wczesny Gierek w dyskretnym cieniu wielkiej Moskwy.
Wiesełyje rebiata i Murziłka, krasnaja zwieda na zielonej choince i rubaszny Died Moroz, widok dachu cerkwi na horyzoncie i wspomnienia Babci Gardzinski urodzonej w zaborze rosyjskim, obrączki rodziców przetopione ze złotoróblówek. Narracja wyzwolicieli z pepeszą z cmentarza i ogólnie z sąsiedniego bratniego Kraju Rad.
Tę narrację zdemaskował Katyń, wokół pamięci którego wyrastała opozycja i oddolny ruch niezgody na rzeczywistość. Pamięć i głośny patriotyzm w krytycznych momentach przetrwał w kręgach emigracji. Cichy w zbiorowej pamięci starszego pokolenia.

Moim zdaniem- używając skrótu myślowego- czym wcześniej był KATYŃ 1940, tym dzisiaj jest WOŁYŃ 1943.
Oczywiście zasadniczą różnicą jest ostateczny sposób uśmiercenia- strzał w tył głowy- śmierć od kuli- przynależny żołnierzom, w większości polskim oficerom i podoficerom w liczbie 23tys, a Genocide Atrox setek tysięcy szarych obywateli na Wschodnich Terenach Rzeczpospolitej.
Łączy je inżynieria śmierci równa lub wyższa tej nagłaśnianej, niemieckiej.

To porównanie warte jest osobnego, szerszego potraktowania z uwzględnieniem represji Rodzin Katyńskich- Wołyńskich, wpływu Mordu Katyńskiego- Wołyńskiego na losy Polski itp.

Piszę to w kontekście mojej świadomości historycznej, która wywodzi się z GOLGOTY WSCHODU.
Jak kiedyś będąc w Ostaszkowie, Kozielsku, Katyniu, Twerze, Miednoje, Piatichatkach, Bykowni, Kuropatach, tak dzisiaj w Hucie Pieniackiej, Stepaniu, Ostrówkach, Podkamieniu, Janowej Dolinie i Bereznym poznaję naszą historię krwawo korygowaną przez naszych sąsiadów- śmiertelnych wrogów zorganizowanych w zbrodnicze organizacje.
Można zarzucić, że to zły sposób na poznanie historii, ale w czym on gorszy od innych?
Różnice to niby te lata bez wojen, ale przecież w ciągłej żałobie! Nasza żałoba narodowa po klęskach jest marginalizowana przez ludzi nowoczesnych, pragmatycznych, odrzucających tradycję i wraz z nią swoje korzenie. Potrzeba żałoby jest przez niektórych wciąż odrzucana, bo błędnie rozumiana z kościołem i brak zrozumienia jej wartości. Trwa przynajmniej do momentu pogrzebania Ofiar, rozliczenia i pojednania ze sprawcami. Wszystko inne to imitacja, namiastka i produkt zastępczy.

Jak Katyń, Tak Wołyń mają swój nieznany ciąg dalszy, który będzie łatwiej zrozumieć po odkłamaniu obydwu.


Historia pomnika Andrzeja Pityńskiego Rzeź Wołyńska w Domostawie odzwierciedla wszystkie te trudności akceptowania prawdy historycznej. Sam pomnik jest krzykiem prawdy i swojego rodzaju tryumfem.

Jestem dumny, że na wmurowaniu kamienia węgielnego dane mi było złożyć swój podpis w tzw kapsule czasu i mam fragment wstęgi z jego odsłonięcia, co wieńczy moje poszukiwania i rozumienie ogólnej historii Golgoty Wschodu.


Cieszę się, że tym razem naszą motocyklową, wołyńską przygodę zakończyliśmy pod pomnikiem w Domostawie. W czasie uroczystości pod skrzydłami Orła zapełnionymi nazwami miejscowości znanymi nam z wyjazdu, czuć było coś wyjątkowego, do czego będziemy wracali pewnie nie raz.
Choć zdjęcie spontaniczne i nie ma na nim wszystkich, to dziękuję całej Ekipie!


Domostawa.jpg

Ostatnio edytowane przez ATomek : 06.12.2024 o 16:24
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem