Nie potwierdzam.
Ale jeśli zabierzesz jakieś nasze polskie specyfiki to potwierdzam.
50% deet minimum i mucha nie siada
Dojazd jest kłopotem ale na miejscu wystarczy 125cc takie aby jechało jak najtaniej. Tak bym teraz jechał. Moim pojazdem marzeń na Finlandie jest cb125f. 600km na baniaku, 1.5l/100km. Wjedzie wszędzie.
Szutry są wszędzie już od helsinek i zapewniam że będziesz tęsknił za asfaltem. Zwłaszcza na południu i do połowy kraju Finlandia jest płaska i jedzie się korytarzem wśród drzew. Bardzo, bardzo monotonne.
Zapierdalac nie polecam bo każda większa szutrowka to droga krajowa czyli 80kmh. Do tego jest możliwość spotkania się ze zwierzyna jeśli komuś to bardziej przemawia do łba niż radar.
Można spać na dziko ale nie polecam namiotu. Tylko hamak. Oczywiście z moskitierą i otulem- to wspaniale zmienia możliwości szukania noclegów. Tak bym teraz jechał.
Trochę tam tej Finlandii już widziałem i mogę pokrótce powiedzieć - dla zobaczenia prawdziwej północy i tundry, i reniferów w centrach miast wszystko na północ od Inari. Laponia to już taka inna Finlandia.
Jeśli chcesz zobaczyć wodę, jeziora, groble, rzeki, zamoczyć kija /to można wszędzie z brzegu za darmo/ to wschodnie rubieże - Savonlina i okolice.
Są tam przetoki między jeziorami które mają status wody górskiej i tam trzeba mieć licencję na Salmonidy /troc, pstrąg, łosoś/.
Stacje benzynowe są częste. Na północy mniej częste. Miałem zasięg na baku około 500km ok to było fajne. Sklepów jest mało. Jeśli ktoś lubi wypić na wyjeździe to niestety albo drogie piwo albo - wszystko inne bardzo drogie tylko w sklepach ALKO w większych miastach. Ogólnie polecam nie pić

za to więcej jeździć.
Warto mieć fizyczną kartę - nie wszędzie był styk te 4 lata temu.
Na zadupiach tylko gotówka.
Miesiąc na wyjazd zdecydowanie Lipiec.