Wczoraj rundka do Kazimierza , oklepana ale spontaniczna, dobre i 300km w środku sezonu .
Dwa motocykle minąłem po drodze czyli są jeszcze jeżdżący zgodnie z pogodą a nie kalendarzem

Sporą część drogi zrobiłem z otwartą szybą czyli ciepło chyba.
Z rana wilgotno i wilgotny asfalt, miejscami jakby maziowaty , potem sucho i przyczepnie.
Wracając postój na Wisłą, a tu podjeżdża gość na Trampku , kolejny normalny

I o to chodzi, o to chodzi....