ja sobie zebow sam do lustra nie lecze i wole takie podejscie niz grzebanie na tekturze pod blokiem. z motocykla, ktory stal nie serwisowany zrobisz wiecej niz z ulepa po pietnastu 'skłodowych'.
o tu na przykład 'pasjonat' zdejmował/osadzał łożysko na sztycy młoteczkiem i meselkiem i trzeba to teraz ratować. takie kwiatki to norma w motocyklach 'hobbystów' co to i płytki położą i poród odbiorą