Cytat:
Napisał rrolek
Po Junaku zbierałem kasę na CZ właśnie. W onych czasach wyglądała solidnie i grubasnie. 23 kuce bodajże, gumy 3,5". Potęga.
Aż tu bodajże w '80ym czy '81 wpadam latem ze stopu przelotem do domu by się oprać i najeść i w kiblu kartkuje ojcowy "Motor". A tam następca TS - ETZ250. Oż qrwa mać! Po jakimś roku udało się za protekcją kupić nówkę w jakimś giesie. Ale ona zapiera.alala! Ło Jezu ale byłem szczęśliwy wśród Jaw/CZtek kumpli.
|
RRoler - to TY!!!
Po tylu latach Cię znalazłem!!!
Rok chyba 1995... świeżo zrobione prawko w pakiecie ABT - kiedyś było to możliwe w jeden dzień

)) jadę z południa na północ Polski, CZ350 kupioną na przetargu po strażniku leśnym. Cezetę non stop ustawiam na platynkach, bo jeden cylinder wypada, to już bez żarówki ustawiam odruchowo w nocy.
Potem się nauczyłem, że w dwusuwie jak ciągle się nie da ustawić zapłonu to wał trzeba robić. Ale nie o tym. Czeta jedzie ledwie 80 km/h, ale czasami załapie drugi celek i wtedy rwie ze 200 lekko, lekko...
No ale jadę przez te smutne postperlowskie wsie ... fuck.. przerywającą Cezetą do mojej żony... znaczy jeszcze wtedy dziewczyny.
Chłopak motorem przyjedzie... jak ten w tym no... w Znachorze.
Kulam się, nie wiem czy mi paliwa starczy, raczej nie starczy.
Kasy mam 15 zł w kieszeni i liczę za ile zatankować żaby starczyło do dziewczyny.
Za 10 może dojadę i 5 zostanie.
A szlak wleję za 15 bo silnik przerywa, gazu w opór a 80 jedzie.
Zatankowałem za 12.
Wlokę się dalej przez pegery koszalińskiego - takie było wtedy.
Może trzeba było za 15 zatankować. Chyba nie dojadę.
A tu w mordę w jednej wsi z lewej wypada wróg śmiertelny dla cezetowca - ETzeciarz.
O w mordę.... paliwa mało.
Mocy na jednym garnku.
Kasy nic.
A ten dzban chce się ścigać. Przyspiesza i zwalnia. Wyprzedza i zostaje.
Ja ci pokażę.
Choćbym miał pchać przez 10 ostatnich km.
Odwijam manetkę i puszczam - bo to czasami pomaga wejść w WARP.
Ale nie.... nic - ale ten się normalnie śmieje i mnie prowokuje.
Dał spokój za następną wsią.
Ale miałem nerwa.
I oczywiście cezeta weszła w WARP, ale jak już kolesia na ETzecie nie było.
Pchałem ostatni km - ale tylko dlatego, żeby na 100% w bramę wjechać na motorze a nie pchać.
Wjechać jak w Znachorze.
I teraz wiem RRolek, że to mogłeś... mogłeś być Ty

))